Ostatki
4 marca w naszej szkole świętowaliśmy ostatni dzień karnawału. W ten nietypowy dzień roku swoje oblicze zmienili niemalże wszyscy. Przebrali się nie tylko uczniowie, ale również nauczyciele z dyrekcją na czele. Dzieci miały mnóstwo pomysłów na ostatkowe stroje. W rytm wesołej muzyki podrygiwali waleczni kowboje, straszne duchy i upiory, bohaterowie tacy jak zorro czy batman, łagodne tygryski czy też księżniczki z całego świata. Wśród grona pedagogicznego ostatki związane były z tematyką szkolną. Żeńska część rady pedagogicznej, ckliwie wspominając szkolne wzloty i upadki, postanowiła wrócić wspomnieniami do dawnych czasów i choć na chwilę znów stać się uczennicami. Dzieci zauważywszy, iż nauczyciele są uczniami i zapewne mniej strzegą ładu, harmonii i porządku, szybko wykorzystały okazję i bawiły się do upadłego. Szaleństwom i wygłupom nie było końca. Do zabawy przyłączyli się wszyscy pracownicy szkoły. Pan konserwator był niepokornym uczniem w bluzie z kapturem, panie obsługujące sekretariat – wzorowymi uczennicami. Jak to dobrze, że ostatki są raz w roku i następnego dnia wszystko wróciło do normy